sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 1 - Wiesz, że nie lubię kiedy tak na mnie patrzysz.

- Wstawaj!!! – Niall wbiegł do mojego pokoju i zaczął mnie budzić.
- Odczep się! – zakryłam głowę poduszką.
- Nie mów tak do brata. I wstawaj już! – blondasek darł mi się nad uchem.
- Horan zjeżdżaj… - krzyknęłam i owinęłam się kołdrą. Chwilę później już go nie było w moim pokoju. Jakim cudem?! Przecież on jak przychodzi mnie budzić to zawsze robi to do skutku. No, ale cóż, może dzisiaj jest jakieś święto czy coś?! Mało mnie to obchodzi. Ważne, że mogę dalej spać. – Co to kurde?! – zaczęłam się drzeć kiedy poczułam, że ktoś mnie oblał wodą… I to nie małą ilością wody, co najmniej wiadrem. Odsłoniłam twarz i spojrzałam na Nialla, który stał nade mną z baniakiem ( 5 litrowym) wody i głupio się uśmiechał. – Czy ciebie już do końca po… - nie dokończyłam, bo moja ciocia weszła do pokoju.
- Ooo… Udało ci się obudzić śpiącą królewnę? – zaśmiała się i poszła do kuchni.
- Nie żyjesz.- spiorunowałam blondyna wzrokiem, po czym rzuciłam się w pogoń za nim. Ganialiśmy się po całym domu. – Horan jak cię dorwę to cię własna matka nie pozna! – pobiegł do ogrodu, a ja za nim.  – O nie… Nie odważysz się! – zaczęłam się powili wycofywać kiedy zobaczyłam, że on trzyma w rękach wąż ogrodowy.
- Skoro odważyłem się oblać cię wodą na pobudkę, to czemu teraz miałbym się powstrzymać. – uśmiechnął się cwaniacko i odkręcił wodę.
- Niall!!! – krzyknęłam tak, że chyba wszyscy sąsiedzi usłyszeli. Rozejrzałam się po ogrodzie i dopiero wtedy przypomniałam sobie, że mamy basen ^^. Skoro ja już jestem cała mokra to mi nie zaszkodzi, a on sobie zapamięta, jak ma mnie budzić. Wepchnęłam go do basenu i stałam dumnie się uśmiechając. – Ze mną się nie zadziera. – zaśmiałam się.
- Może mnie chociaż wyciągniesz? – wysunął dłoń w moją stronę. Złapałam go za rękę, a on wciągnął mnie do basenu.
- Mogłam się tego spodziewać… - mruknęłam pod nosem.
- Ktoś jest głodny? – do ogrodu weszła Alex – Mam naleśniki – powiedziała patrząc się na Horana
- Już idziemy ciociu – uśmiechnęłam się do niej i wyszliśmy z basenu.
- Tylko się wysuszcie, żeby mi całego domu nie zalać – powiedziała rzucając w naszą stronę ręczniki.
- Musisz mi jakoś wynagrodzić tą pobudkę. – spojrzałam na Nialla jedząc naleśnika.
- Co masz na myśli?- podniósł brwi do góry i oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Hmm… Jest ładna pogoda, mógłbyś mi posłużyć jako model do zdjęć. – uśmiechnęłam się, chociaż byłam pewna, że on się nie zgodzi.
- Nie. – tak jak myślałam – Mogę cię nauczyć grać na gitarze. – wyszczerzył się.
- Jesteś pewny? Wiesz, że ja nie należę do tych co się szybko uczą.
- Mamy wakacje, więc mamy sporo czasu.
  Poszliśmy do mojego pokoju się przebrać, bo Niall jest u nas prawie cały czas, więc ma tu niektóre swoje rzeczy.
- Idę pierwsza do łazienki. – zakomunikowałam. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w to , zrobiłam lekki makijaż i kłosa.

- Czemu ty się nie chcesz zgłosić do jakiegoś programu, żeby pokazać swój talent? – spytałam przyjaciela, kiedy zaczął grać na gitarze i śpiewać.  -  Niall, masz naprawdę świetny głos. – w sumie to nie często słyszałam kiedy śpiewa, może ze 2-3 razy. Nie lubił tego robić przy kimś. Robił to tylko w swoim pokoju kiedy był sam. – Mógłbyś iść np. do x-factor’a.
- Przecież wiesz, że jestem nieśmiały i nawet przy tobie nie śpiewam.
- No, ale powinieneś zacząć. Masz cudowny głos, grasz na gitarze… Uwierz mi, wiem co mówię. – uśmiechnęłam się do niego.
- Nie. Nie lubię publiczności, wstydzę się. Jestem nieśmiały i ty o tym powinnaś wiedzieć najlepiej. – no tak, to ja pierwsza do niego podeszłam i zapytałam jak ma na imię. To był mój pierwszy dzień w szkole, bałam się jak będzie, czy ktoś mnie polubi. W Polsce miałam przyjaciółkę, niestety wraz ze śmiercią moich rodziców i przeprowadzką, urwał mi się w nią kontakt. Zresztą nie chciałam, żeby cokolwiek przypominało mi o domu, o rodzicach, o Dylanie. Za bardzo mnie bolało to, że odeszli. Niall siedział sam na ławce i słuchał muzyki. Podeszłam do niego i zapytałam czego słucha. Później rozmawialiśmy, był miły, przy nim zapominałam o tym co było wcześniej. Okazało się, że mieszka niedaleko mnie. I przez te 6 lat chodziliśmy razem do szkoły, spędzaliśmy razem przerwy i czas po szkole. Traktowałam go jak brata. I właśnie dlatego zmuszę go, żeby pokazał swój talent. Wierzę w to, że on może daleko zajść.
- Wiem, ale trzeba pokonywać swoje słabości. – przytuliłam go. Włączyłam TV i akurat leciała reklama castingów do x-factor’a. – Widzisz. – uśmiechnęłam się. – Przeznaczenie.
- Daj spokój.
- Cicho… Ooo… za 3 dni jest casting w Londynie. – spojrzałam na niego wymownie.
- Nie zrobię tego… Boję się. – odłożył gitarę i podciągnął nogi pod brodę. Zawsze tak robił kiedy się o coś martwił, albo był smutny.
- Spróbuj, proszę. Zrób to dla mnie. – uśmiechnęłam się i przytuliłam go. – Nie masz się czego bać. Jesteś świetnym chłopakiem i masz ogromny talent. Proszę, chociaż spróbuj. – patrzyłam na niego błagalnym wzrokiem..
- Wiesz, że nie lubię kiedy tak na mnie patrzysz.
- Wiem, ale zazwyczaj wtedy mi ulegasz. – uśmiechnęłam się cwaniacko.




***********************************************************************************


 Jest pierwszy rozdział ;) Czekam na wasze opinie <3

4 komentarze:

  1. Świetny , świetny ,świetny!!! Ja chcę już następny!!! Jak najszybciej! Bo kurde nie wytrzymam :D P.S To ja Pati xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie się zapowiada!!! Czekam na następny rozdział i dodaj szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKI !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń