niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 4 - Horanek się zakochał.

 „ O 15 w tym parku w którym na siebie wpadliśmy? „
                                        Jer

                              „ Do zobaczenia ;) „
                                        Jess
______________________________________________________________

Jutro Niall przyjeżdża do domu na 2 dni. W końcu się z nim zobaczę.
- Jess, ktoś do ciebie. – krzyknęła z dołu ciocia.
- Już idę.
- Cześć. – Jer stał przed drzwiami.
- Hej. –pocałowałam go w policzek i uśmiechnęłam się.
- Dasz się porwać na spacer?
- Ciociu wychodzę. – krzyknęłam.
- Nie mów do mnie ciociu. – usłyszałam w odpowiedzi głos Alex z kuchni.
 Szliśmy ulicami Londynu rozmawiając o wszystkim i o niczym. Co chwila się wygłupialiśmy i śmialiśmy. W pewnym momencie Jer się zatrzymał i zapał mnie za rękę.
- Opowiedz mi o sobie coś więcej. O swojej rodzinie. Czemu mieszkasz z ciocią? – kiedy o to spytał wszystkie wspomnienia wróciły, łzy napłynęły mi do oczu.
- To nie twoja sprawa. – powiedziałam szorstko i wyszarpnęłam swoją rękę. – Cześć.
- Jess przepraszam. Masz rację to nie moja sprawa, nie powinienem był pytać.
- Nie powinieneś. – powiedziałam obojętnie i ruszyłam w stronę domu.
- Jessica, zaczekaj. – Jer podbiegł do mnie i mnie pocałował,  nie wiem czemu, ale odwzajemniłam to. Jednak po chwili się otrząsnęłam.
- Zostaw mnie. – pobiegłam do domu.
- Co jest? – spytała Alex kiedy trzasnęłam drzwiami i wbiegałam na górę.
- Nic… Nie teraz. – powiedziałam krótko i weszłam do swojego pokoju, a z oczu płynęły mi łzy.
- Co się stało? – podszedł do mnie blondyn.
- Niall! Co ty tu robisz? – rzuciłam się na niego.
- Spokojnie, bo mnie udusisz. – zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.
- W końcu przyjechałeś. – przytuliłam go mocno. – Miałeś być jutro.
- No miałem, ale pomyślałem, że zrobię ci niespodziankę. – uśmiechnął się.
- No to ci się udało. Opowiadaj jak w programie.
  Siedzieliśmy u mnie w pokoju przez 3 godziny i rozmawialiśmy o x-factorze, o chłopakach i o wszystkim co tylko nawinęło nam się na myśl. Kiedy Niall mówił o śpiewaniu i o występach mówił to z taką pasją, podekscytowaniem, oczu mu błyszczały. Widać po nim było, że jest szczęśliwy. Tylko męczyła mnie jedna rzecz… Widziałam, że coś chce mi powiedzieć, ale się obawia.
- Dobra, a teraz mów o czym cały czas myślisz. – spojrzałam mu w oczy i wiedziałam, że odetchnął z ulgą, że to ja zaczęłam temat.

 *Oczami Nialla*
- Dobra, a teraz mów o czym cały czas myślisz. – spojrzała mi w oczy. Uff… Jak dobrze. Jestem pewien, że sam bym jej tego nie powiedział.
- No, bo widzisz… Wtedy na imprezie poznałem fajną dziewczynę. – zarumieniłem się.
- Horanek się zakochał. – uśmiechnęła się szeroko. – No mów dalej.
- No i spotkaliśmy się kilka razy i… - nie wiem jak mam ją o to poprosić.
- I… - powtórzyła z zaciekawieniem.
- Wiesz, że ja nigdy wcześniej się nie całowałem, prawda? – żeby tylko ona zrozumiała tą aluzję.
- Wiem… - czekała, aż powiem coś dalej.
- I boje się jak to będzie i…. – błagam Jess domyśl się o co mi chodzi.
- I… Chciałbyś się nauczyć? – w końcu.
- Yhm. – skinąłem głową.
- I to jest prośba do mnie? – upewniła się, a ja jeszcze raz jej przytaknąłem.

 *Oczami Jess*
  Niall jest moim przyjacielem i jeśli pocałunek ze mną ma mu pomóc to chyba nic złego nie zrobię.
- I to jest prośba do mnie? – spytałam, a on skinął głową na tak. – Więc, po pierwsze, jesteśmy przyjaciółmi i to nic nie znaczy, tak? – znów mi przytaknął. – Po drugie musisz się bardziej otworzyć na ludzi. – uśmiechnęłam się.
- Pomożesz mi? – spytał jakby zniecierpliwiony. Przysunęłam się do niego i lekko zbliżyłam swoje wargi do jego ust. Czekałam, aż on coś zrobi próbując się wczuć w rolę nauczyciela. Niall lekko musnął moje usta i na chwilę się odsunął. Spojrzałam na niego pytająco, bo nie chciałam go naciskać, ale po chwili się pocałowaliśmy. Nasze usta do siebie idealnie pasowały. Cholera! Szybko się od niego odsunęłam.
- Jak na pierwszy raz, świetnie. – powiedziałam usiłując się uśmiechać.
- Chłopaki chcieli, żebyś z nami dzisiaj poszła na imprezę. – uśmiechnął się. – A szczególnie Liam. – powiedział cicho, a ja zrozumiałam o co chodzi.
- Poczekaj, zapytam Alex. Ciociu mogę dzisiaj iść z chłopakami na imprezę? – powiedziałam kiedy zeszłam do salonu, a Niall razem ze mną.
- Gdzie?
- Do Harrego. – powiedział Niall.
- Rozumiem, że będzie pod twoją opieką? – spojrzała na blondyna, a on przytaknął. – No to możesz. A o której wrócicie?
- Jutro? – powiedział niepewnie Horan.
- Będziesz spała sama. – zaśmiała się.
- No oczywiście. – powiedziałam całkiem poważnie.
- Miłej zabawy.
  Poszłam do swojego pokoju, a Niall poszedł do siebie do domu, żeby się wyszykować, powiedział że chłopaki przyjadą po mnie za godzinę, więc miałam mało czasu. Wzięłam prysznic usiłując wymazać z pamięci ten pocałunek. Ubrałam się w to (oczywiście bez płaszcza), włosy lekko podkręciłam i zrobiłam lekki makijaż. Wyrobiłam się idealnie, bo kiedy zeszłam na dół, zadzwonił dzwonek.
- Hej. – powiedział Liam. – Ślicznie wyglądasz. – dodał mierząc mnie wzrokiem.
- Hej. – uśmiechnęłam się. – Dzięki. To pa Alex. – krzyknęłam do ciotki.
- Miłej zabawy. – odkrzyknęła i wyszliśmy. Wsiadłam do samochodu i przywitałam się ze wszystkimi. Louis prowadził, Zayn siedział obok niego, z tyłu usiadłam ja, a obok mnie Liam.
- To co, jedziemy do loczka? – powiedział Lou
- A Niall? – spytałam
- Powiedział, że się przejdzie. – zachichotał Zayn, ale ja nie bardzo zrozumiałam jego aluzję.
Jechaliśmy może z 15 minut, cały czas się śmiejąc. Kiedy dotarliśmy na miejsce, Liam wysiadł, otworzył mi drzwi i podał rękę. Uśmiechnęłam się do niego promiennie i poszliśmy do domu Harrego. Przywitaliśmy się z nim i usiedliśmy w salonie. Kilka minut później przyszedł Niall z jakąś dziewczyną. Dopiero wtedy zrozumiałam słowa Zayna.
- To jest Hannah. – blondyn uśmiechnął się szeroko. Wiedziałam, że to ta dziewczyna, o której mi opowiadał. – A to Jessica, moja przyjaciółka. – powiedział patrząc na mnie. Przywitałam się z nią i zaczęliśmy wszyscy razem gadać. Trochę wypiliśmy, trochę potańczyliśmy. Patrzyłam jak Hannah cały czas klei się do Nialla i było mi przykro. Cholera, niepotrzebnie się z nim całowała. Miałam wielu chłopaków i byłam pewna, że potraktuje to jako pomoc przyjacielowi. Jednak tak się nie stało…

********************************************************************************
 Jest 4 ;) tak jak obiecywałam, akcja się rozkręca.

4 komentarze = rozdział 5 ;)

5 komentarzy:

  1. Zajebisty! Kurde zajebisty! I kurde zrozum ,że piszesz zajebiście!! Nie mogę się doczekać 5 - ki! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejny bo to jest zajebiste !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział :)
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Nadrobiłam zaległości :D Wszystkie rozdziały świetne i czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń