poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 5 - Między nami nic nie ma.

Cholera, niepotrzebnie się z nim całowała. Miałam wielu chłopaków i byłam pewna, że potraktuje to jako pomoc przyjacielowi. Jednak tak się nie stało…
_____________________________________________________________

Całowałam się już z kilkoma chłopakami, wiele razy, ale nigdy nie czułam tego co teraz przy pocałunku z Niallerem. Nigdy, w żadnym związku nie czułam tego czegoś. Nie potrafię tego nazwać… Takie ciepło które rozeszło się po całym moim ciele, szczęście, mił…
- Coś się stało? – z zamyśleń wyrwał mnie Liam. Ostatnio dużo osób zadaje mi to pytanie.
- Nie, w porządku. – próbowałam się uśmiechnąć.
- Czemu tu siedzisz, sama? – czy on musi być taki dociekliwy?
- Wiesz… Czasem lubię samotność. – tak bardzo bym chciała z kimś porozmawiać o tym co czuję. Właśnie w takich momentach żałuję, że nie mam przyjaciółki, że straciłam kontakt z Miką po przeprowadzce. Może powinnam jakoś spróbować ją odnaleźć?
- Zatańczymy? – uśmiechnął się i podał mi rękę. Odwzajemniłam uśmiech i wyszliśmy na ‘parkiet’. Akurat w tym momencie piosenka zmieniła się na wolną. Liam spojrzał na mnie niepewnie, a ja zaplotłam mu ręce na szyi. Objął mnie w talii i uśmiechnął się. Spojrzałam w bok i zobaczyłam Nialla i Hanne jak się przytulają. Po raz kolejny poczułam ukłucie w sercu i jak łzy napłynęły mi do oczu. Chciałam za wszelką siłę odgonić myśli o tym pocałunku, ale nie mogłam. Cały czas miałam przed oczami jego głębokie, niebieskie oczy i to jak nasze wargi się stykają. – Może jednak chcesz porozmawiać? – Liam szepnął mi do ucha. Znam go bardzo krótko, ale czuję, że mogę mu zaufać. Tylko czemu akurat jemu, nie chcę mu robić nadziei. Nie chcę mu pozwalać się we mnie zakochać. Nie chcę go krzywdzić. Spojrzałam mu w oczy i pokiwałam twierdząco głową. Poszliśmy na górę do jakiegoś pokoju, było w nim okno wychodzące na dach. Usiadłam na dachu i patrzyłam w niebo, on usiadł obok mnie.
- Co cię tak męczy? – spytał obejmując mnie ramieniem. Przez chwilę zastanawiałam się czy mogę mu powiedzieć…
- Obiecasz mi, że ta rozmowa zostanie między nami? – spojrzałam mu w oczy.
- Pewnie. – uśmiechnął się i czekał aż mu coś powiem.
- Przyjaźnie się z Niallem od 6 lat, właściwie to od 6 i pół i zawsze traktowałam go jak brata. Wydawało mi się, że nasza przyjaźń jest inna niż wszystkie i że żadne z nas się nigdy nie zakocha w drugim. – powiedziałam ledwo powstrzymując łzy. – Ale…
- Ale ty się zakochałaś. – dokończył za mnie, a ja się do niego przytuliłam i poczułam jak łzy spływają mi po policzkach.
- Jeszcze kiedy byliśmy w klubie i Zayn powiedział, że nie ma przyjaźni pomiędzy dziewczyną, a chłopakiem to myślałam, że między nami jednak jest. Dzisiaj rozmawiałam z Niallem i poprosił mnie, żebym nauczyła go całować… Wiem, że to głupio brzmi, ale jestem jego przyjaciółką i chciałam mu pomóc. Tylko, że kiedy nasze usta się zetknęły… Uświadomiłam sobie co tak naprawdę do niego czuje… Jak widziałam go tańczącego z Hannah, to coś we mnie pękło. – wtuliłam się w chłopaka mocniej i zaczęłam płakać. Przez ostatnie dwa tygodnie coraz częsciej płacze... Nadrabiam zaległóści z dzieciństwa?

  Obudziłam się w łóżku przykryta kołdrą. Rozejrzałam się po pokoju i momentalnie się rozbudziłam, kiedy zorientowałam się, że nie jest mój. Głowa mnie bolała i usiłowałam sobie przypomnieć coś z wczoraj. Pierwsze co mi się pokazało przed oczami to pocałunek z Niallem, posmutniałam. Później była impreza, taniec z Liamem, poszliśmy do pokoju i… o kurwa! Nie pamiętam co było dalej. Ale leżałam w łóżku sama, uff… odetchnęłam z ulgą. Muszę znaleźć Liama i z nim porozmawiać, ale najpierw pójdę po jakieś proszki na ból głowy. Zeszłam na dół, a w kuchni przy stole siedział Liam.
- Hej. – powiedziałam niepewnie. – Wiem, że to zabrzmi co najmniej dziwnie, ale wczoraj sporo wypiłam i nie pamiętam co się stało… - powiedziałam unikając jego wzroku.
- Spokojnie. – zaśmiał się – Rozmawialiśmy na dachu. – zaczęłam sobie wszystko przypominać.
- Słuchaj to co ci wczoraj powiedziałam, byłam pijana. – bałam się, że on mógłby o czymś powiedzieć Horanowi.
- Podobno alkohol to środek na prawdomówność.
- Nie w moim przypadku.
- Wiem, że to co mówiłaś było szczere i pamiętam, że mam to wszystko zachować dla siebie, więc się nie martw. – uśmiechnął się.
- Co masz zachować dla siebie? – do kuchni wszedł Nialler.
- Nic. – powiedzieliśmy równocześnie.
- Konspiracja… - zaśmiał się blondyn. – A słuchaj Jess, chciałbym z tobą pogadać. – spojrzał na mnie, a moje serce zaczęło bić szybciej.

- Chodź, znalazłam fajne miejsce na rozmowy. – spojrzałam na Liama i próbując zapomnieć o tym co czuje do Nialla, poszliśmy na dach.
- Faktycznie fajnie tu. – zaśmiał się Horan.
- Tak. – powiedziałam obojętnie, usiłując się skupić.
- Jessica, jesteś dziewczyną więc chyba będziesz potrafiła mi pomóc. – powiedział zakłopotany.
- Do usług. – uśmiechnęłam się lekko, ale już wiedziałam o co chce mnie zapytać.
- Wczoraj bardzo dobrze się bawiłem z Hannah i wiesz… Ja… Ja się chyba zakochałem. – powiedział to z taką fascynacją. Uśmiechnęłam się, jednak w środku dosłownie rozpadłam się na kawałki. Musiałam się pilnować, żeby nie spojrzeć mu w oczy. – Całowaliśmy się wczoraj. – powiedział i się zarumienił. Poczułam jakby ktoś wbił mi nóż w serce. Uświadomiłam sobie, że nie mam prawa mówić mu co do niego czuję. Nie mogę niszczyć jego szczęścia. Dalej się uśmiechałam. – Nie wiem czy powinienem jej powiedzieć co do niej czuję. - I co ja mam mu powiedzieć?! "Niall nie zakochuj się!"
- Wiesz Niall… Miłość to takie specyficzne uczucie, czasem ci się wydaje, że je czujesz, a okazuje się, że to wcale nie było to. Ale jeśli jesteś pewien co do niej czujesz to… - zawahałam się. – Działaj. – teraz sama wbiłam w siebie nóż. Jeśli kogoś kochasz pozwól mu odejść. Próbowałam w to uwierzyć, jednak było mi strasznie trudno. Wyobraziłam sobie to jaka ona będzie z nim szczęśliwa. Jak będą się całować, chodzić na spacery. Jakie ona będzie miała szczęście. Właśnie ONA, nie ja… - Jeśli będziesz z nią szczęśliwy to nie wahaj się. - Czy ja się nie potrafię zamknąć?!
- Dzięki. – przytulił mnie, a ja po raz ostatni zaciągnęłam się jego zapachem. - A jak z Liamem? - spytał zaciekawiony.
- Między nami nic nie ma. - rzuciłam -  Wracam już do domu. – wstałam i skierowałam się w stronę drzwi.
- Poczekaj, odprowadzę cię.
- Nie trzeba, znam drogę. – uśmiechnęłam się słabo. – Ty poczekaj na Hanne.
 Moje ostatnie słowa sprawiły mi straszny ból. Szłam do domu, a łzy spływały mi po twarzy potokami. Chyba naprawdę nauczyłam się kontrolować moje emocje. To że nie rozpłakałam się podczas rozmowy z Niallem to jakiś cud, ale teraz chcę z siebie wyrzucić wszystko to co sprawia mi ból. Weszłam do swojego pokoju i otworzyłam laptopa. Ostatnio dużo myślałam nad tym, że źle zrobiłam urywając kontakt z Miką, bo traktowałyśmy się jak siostry. Byłyśmy prawdziwymi przyjaciółkami, a ja tak po prostu przestałam się odzywać. Weszłam na facebook’a, bo podejrzewałam, że tam ją znajdę najszybciej. Wpisałam w wyszukiwarkę ‘Dominica Johns’ (wiem, że to nie polskie nazwisko, ale pochodziła z Irlandii, tylko że jej rodzice się przeprowadzili jak miała pół roku) . Nie powiem wyskoczyło naprawdę sporo profili. Zatrzymałam wzrok na jednym zdjęciu. Tak! To była ona, nic się nie zmieniła. Była online więc przez chwilę zastanawiałam się co napisać, ale postanowiłam napisać to co czuję.

  „ Dominica, wiem że nie odzywałam się przez bardzo długi czas, ale musiało sporo minąć zanim odważyłam się to zrobić. Kiedy się wyprowadziłam, chciałam się odciąć od wszystkiego co przypominało mi o rodzinie. A później zwyczajnie bałam się do ciebie napisać. Bałam i dalej się boję, że znienawidziłaś mnie po tym co zrobiłam…                                                                 
                                                                            Jess        

 Strasznie się denerwowałam jak ona na to zareaguje. W sumie na jej miejscu to chyba bym już nie chciała mieć ze sobą do czynienia. Po chwili dostałam odpowiedź

„ Jess, strasznie za tobą tęskniłam. Rozumiem co przeszłaś i na twoim miejscu chyba też bym tak postąpiła. Cieszę się, że się w końcu odezwałaś. ;*
Nadal mieszkasz w Londynie?„

Kamień spadł mi z serca. 
„ Tak ;) Nawet nie wiesz jak mi ulżyło ;* Chciałabym się z tobą spotkać.”

„ No przez te 6 lat u mnie też sporo się zmieniło i przeprowadziliśmy się z rodzicami z powrotem do Irlandii. Myślę, że będzie nam się łatwo spotkać ;) „

Czemu ja zawsze to robię? Zawsze kiedy coś mnie bardzo boli to szukam jakiegoś zajęcia, żeby o tym nie myśleć. Niektórych spraw nie wolno tak zostawiać…
- Hej. – Alex weszła do mojego pokoju.
- Hej.
- Jak impreza?
- W porządku… Ale mam ważniejszą wiadomość. – uśmiechnęłam się. – W końcu odezwałam się do Miki.
- To świetnie. – odwzajemniła uśmiech. – Co u niej? – moja ciocia znała Dominic, bo kilka razy była u nas w Polsce, a my z Miką byłyśmy nierozłączne, więc albo ja siedziałam u niej, albo ona u mnie. Po przeprowadzce czasem mówiłam cioci, że tęsknię za Miką, ale bałam się do niej odezwać.
- Przeprowadziła się do Irlandii.
- To się spotkaj z nią. Masz bliżej niż do Polski.
- Wiem. Właśnie taki mam plan.

 Do końca weekendu Niall się już do mnie nie odezwał, za to  z Dominic rozmawiam cały czas już od tygodnia na skypie i zaprosiłam ją do siebie, żebyśmy nadrobiły stracony czas. Z zamyśleń wyrwał mnie telefon, na ekranie widniał napis „Niall <3”. Poczułam ciepło w środku, ale jednocześnie niepokój.
*rozmowa*
- Halo? – powiedziałam niepewnie.
- Hej Jess, co u ciebie? – powiedział radosny Horan.
- Miło, że się odezwałeś. W porządku, a u ciebie?
- Spotkałem się w weekend z Hannah i… - Niall nawijał mi jak opętany o randce, ale im więcej on mówił o tym jaka to Hannah jest cudowna tym bardziej mnie zbierało się na płacz.
- To świetnie, że jesteś szczęśliwi. Przepraszam, muszę kończyć, idę się spotkać z Miką. – powiedziałam, żeby jak najszybciej zakończyć rozmowę, bo czułam, że za chwilę się rozpłaczę.
- Pa.
*koniec*
  Zakryłam się kołdrą i zaczęłam płakać. Rzuciłam telefon gdzieś na podłogę i nie wiem jakim cudem, ale włączyła się piosenka ‘talking to the moon’. Łzy zaczęły mi lecieć jeszcze mocniej. Przypomniałam sobie przesłuchanie, to jak dowiedziałam się, że Niall wyjedzie, ten cholerny pocałunek! Milion myśli przewijało mi się po główie. Jeszcze ta cholerna rozmowa. Po co ja mu radziłam, żeby wziął sprawy w swoje ręce i działał?!  
 Po godzinie rozmyśleń poszłam wziąć prysznic, bo faktycznie miałam się dzisiaj spotkać z Miką. Ubrałam się w to , bo dzień był dość chłodny. Lekko się umalowałam i zrobiłam kłosa. Do torebki spakowałam telefon, klucze od domu i mp3. Udałam się do kawiarni, w której umówiłam się z przyjaciółką.


*****************************************************************
 Mam nadzieję, że wam się podoba.Dziękuję, za poprzednie komentarze i czekam na następne xd ;)

3 komentarze:

  1. Świetny! Ale ta Hanna ma se pójść won gdzie pieprz rośnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :D i choć nie czytałam tego to czytałam już 6 xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny! Kurde trzy razy się popłakałam. Zgadzam się z anią-marysią. Hanna ma se pójść won gdzie pieprz rośnie! :D

    OdpowiedzUsuń