sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 2 - Przyjaźń pomiędzy dziewczyną, a chłopakiem nie istnieje.

- Wiesz, że nie lubię kiedy tak na mnie patrzysz.
- Wiem, ale zazwyczaj wtedy mi ulegasz. – uśmiechnęłam się cwaniacko.
 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 
 
Kolejne dwa dni minęły mi na przekonywaniu i błaganiu Nialla, żeby poszedł na casting.
- Skoro nie wierzysz mi to zagraj przed Alex. To będzie taki wstęp do castingu.
- Nie odpuścisz mi, prawda?
- Jak ty mnie dobrze znasz. – uśmiechnęłam się. – Ciociu, mam do ciebie prośbę. – usiadłam obok niej na kanapie w salonie. -  Niall nie wierzy w swoje umiejętności i potrzebna mu obiektywna ocena. – puściłam jej oczko. – Będziesz naszym jury?
- To nic nie da Jess, ja nie dam rady zaśpiewać nawet przy twojej cioci. – Horan spuścił głowę.
- Słuchaj Niall, ja też się kiedyś strasznie bałam występować (tu warto powiedzieć, że przez jakiś czas ciocia śpiewała, tyle że na małą skalę, w jakichś klubach itd.). Moja przyjaciółka doradziła mi, żebym zamiast patrzeć na wszystkich ludzi, którzy są na widowni wyobraziła sobie, że siedzi tam tylko jedna osoba. Taka która mnie wspiera i przy której się nie wstydzę. A poza tym to przestańcie mnie oboje nazywać ciocią, ja mam na imię Alex i tak macie do mnie mówić. Mam dopiero 30 lat i nie postarzajcie mnie.
- Przecież czasem mówię do ciebie Alex, ciociu. – zaśmiałam się.
 - No to czekam Niall. – uśmiechnęła się do niego serdecznie. Widziałam po jego oczach, że dodała mu otuchy i chyba trochę mu pomogła. Niall usiadł przed nami z gitarą i cały czas kiedy śpiewał patrzył na mnie, a ja na niego. Miałam nadzieję, że dzięki temu poczuje się troche pewniej. – To było…
- Wiem beznadziejne… Widzisz Jessica mówiłem ci, to nie ma sensu. – powiedział załamany.
- Nie! To było genialne, świetne. Masz ogromny talent i cudowny głos. – powiedziała Alex, a na twarzy Horana natychmiast zagościł uśmiech i rumieńce.
- Widzisz. Miałam rację. – przytuliłam go. – To co, jutro twój wielki dzień. – uśmiechnęłam się.
- Pojedziesz ze mną, prawda? – spojrzał na mnie nie pewnie.
- Oczywiście, że tak. – przytuliłam go jeszcze raz mocno i zaczęłam skakać ze szczęścia, że w końcu mi się udało.

*Oczami Nialla*

 Jessica skakała po pokoju i krzyczała, że w końcu jej się udało. Ona jest cudowna. Przez cały czas kiedy śpiewałem patrzyłem jej w oczy i czułem jakby stała tuż obok mnie. Czułem, że nie jestem sam. Pomogła mi wybrać piosenkę na jutrzejszy casting.
*następny dzień*

Alex powiedziała, że nas zawiezie i że chce być przy tym jak przejdę dalej. Zapukałem do drzwi i otworzyła mi Jessica ubrana w to.
- Ślicznie wyglądasz. – pocałowałem ją w policzek. Uśmiechnęła się i poszliśmy do samochodu. Patrzyłem w okno i miałem szczerą ochotę wrócić do domu. Bałem się co się stanie. Bałem się o to, że wyjdę na scenę i stanę tam jak wryty i nie powiem, ani słowa. Bałem się o to, że się skompromituję.
- Nie denerwuj się. – Jess złapała mnie za rękę. Zawsze wyczuwała kiedy coś było nie tak i zawsze mnie pocieszała. Spojrzałem jej w oczy i widziałem że we mnie wierzy i że też to przeżywa.

 *Oczami Jess*

 Widziałam jak bardzo Niall się denerwuje. Ale wiem, że jedyne co mogę teraz dla niego zrobić to być przy nim i się nie odzywać. Po prostu przy nim być.
- Pamiętaj o tym co mówiła Alex i o tym że tu – położyłam mu rękę na sercu – jestem z tobą.
- Dziękuję. – wyszeptał i przytulił mnie po czym poszedł na scenę. Przez cały występ trzymałam kciuki tak mocno, że teraz nie czuję dłoni. Kiedy usłyszałam, że Niall przeszedł popłakałam się ze szczęścia, a gdy tylko przyszedł na kulisy mocno się do niego przytuliłam.
- Widzisz, miałam rację. – uśmiechnęłam się, a po mojej twarzy dalej leciały łzy.
- Nie płacz. – uśmiechnął się.
- To ze szczęścia. – pocałowałam go w policzek, a on się zarumienił. Dziwne… Przecież my zawsze się przytulaliśmy i okazywaliśmy sobie uczucia, oczywiście jako przyjaciele.
 Po godzinie okazało się, że Niall i 4 innych chłopaków będą w programie jako zespół. Horanek poszedł z nimi porozmawiać, poznać się, a ja siedziałam z Alex na kanapie i rozmawiałyśmy o tym że dobrze zrobiłyśmy zaciągając go tutaj.
- To jest Jess, a to Alex. – powiedział Niall kiedy przyszedł przedstawić resztę jego zespołu. – A to Liam – pokazał na chłopaka o ciemnych włosach i orzechowych oczach. – Zayn – wskazał mulata, przystojnego mulata – Louis i Harry – loczek uśmiechnął się.
- Miło poznać. – przywitałyśmy się z nimi i chłopcy zaproponowali, żebym pojechała z nimi do klubu uczcić ich dzisiejszy sukces. – Ciociu nie masz nic przeciwko, prawda? – uśmiechnęłam się do niej.
- Tylko masz być przed 2 w domu. – spojrzała na mnie – A wy mi jej nie upijcie – zaśmiała się do chłopaków.
- Ja jej przypilnuję – uśmiechnął się Niall. Pojechaliśmy do klubu i usiedliśmy przy stoliku.
- Ciekawe jak długo będziemy w tym domu. – powiedział Zayn.
- Chyba około 2 miesięcy. – Harry.
- O czym mówicie? – wtrąciłam się do rozmowy.
- No przez cały czas trwania x-factor’a będziemy w domu jurorów. – powiedział Liam, a mi napłynęły łzy do oczu. Przez te 6 lat nigdy się z Niallem nie rozstawaliśmy na dłużej niż 3 dni! A teraz mam go nie widzieć przez 2 miesiące?! I to jeszcze w wakacje.
- Twoja dziewczyna jakoś będzie musiała przeżyć tą rozłąkę. – zaśmiał się Louis.
- Nie jestem jego dziewczyną. – powiedziałam oschle. Zawsze próbowałam mówić o tym co mnie bardzo boli w sposób obojętny. Nie chciałam aby ktokolwiek zauważył mój smutek.
- Jesteśmy przyjaciółmi. – wyjaśnił Niall.
- Przyjaciółmi? Przyjaźń pomiędzy dziewczyną, a chłopakiem nie istnieje. No chyba, że seks przyjaciele. – zaśmiał się Zayn, a ja zmroziłam go wzrokiem.
- Jak widać istnieje. – powiedziałam, pijąc drinka.
- Od jak dawna się znacie? – spytał Liam, chcąc jakoś uratować sytuację.
- Od 6 lat. – powiedział Niall. A wszyscy wydobyli z siebie tylko krótkie ‘wow’
Chłopcy odwieźli mnie do domu i kiedy tylko otworzyłam drzwi łzy zaczęły spływać mi po twarzy. Przez całą imprezę je tłumiłam, bo nie chciałam żeby ktokolwiek widział jak mnie to boli. Taka już jestem od kiedy Dylan zginął próbuję nie okazywać uczuć. Mimo, że między nami było 5 lat różnicy to bardzo dobrze się dogadywaliśmy i byliśmy ze sobą bardzo związani. Zamknęłam drzwi do pokoju i osunęłam się po ścianie pozwalając łzą spływać po twarzy. W głowie miałam moment w którym Niall śpiewa ‘talking to the moon’. Usiadłam na łóżku i płakałam w poduszkę. Po raz kolejny życie zabiera mi kogoś kogo kocham, poczułam to samo co kiedy dowiedziałam się o tym, że mój brat nie żyje. Po raz kolejny straciłam brata.
*następnego dnia*
- Jess, chodź na śniadanie. – Alex weszła do mojego pokoju. Nawet nie pamiętam kiedy wczoraj usnęłam. Chciałabym przespać całe te 2 miesiące, nie czuć bólu, pustki, smutku. – Co się stało? – spytała ciocia, kiedy na mnie spojrzała. No tak, pewnie mam całą spuchniętą twarz od płaczu.
- Niall wyjeżdża.
 

2 komentarze:

  1. Kurde świetne! Prawie się popłakałam. Jeszcze ta piosenka którą kocham ♥ . Cudowne! Chcę jak najszybciej rozdział następny. Wspaniałe i Zajebiste!!

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest świetne! Ja che juz kolejny! Dodaj jak najszybciej !:D.

    OdpowiedzUsuń